ORLEN Team zwycięża w Rajdzie ORLEN
Szutry w okolicach Płocka okazały się szczęśliwe dla załogi ORLEN Team. Krzysztof Hołowczyc / Łukasz Kurzeja, wygrali Rajd ORLEN. Wysoki poziom organizacji, perfekcyjne zabezpieczenia oraz wzorowe zachowanie kibiców przybliżają Rajd ORLEN do stania się w przyszłym roku rundą Mistrzostw Europy.
Za nami dwa dni rajdowych emocji, podczas których czołówka polskich i zagranicznych załóg rajdowych rywalizowała na trasach w Płocku i jego okolicach. Wyjątkowe skoki na „Mostówce” – jedynym miejskim odcinku oraz nocny OS, który był nowością tegorocznej edycji Rajdu ORLEN, to główne atrakcje pierwszego dnia rajdowych zmagań. Od początku liderem klasyfikacji rajdu był Krzysztof Hołowczyc, zawodnik ORLEN Team, który po pierwszym etapie wypracował 25 sekund przewagi nad kolejnym zawodnikiem, Kajetanem Kajetanowiczem.
Drugi etap rajdu był nie mniej emocjonujący. Hołowczyc, który jechał jako pierwszy na trasie musiał przecierać miękką i piaszczystą trasę, ale na szczęcie miał sporą przewagę z poprzedniego dnia, którą udało mu się utrzymać do końca zawodów. Pozycję Hołowczyca atakował zdecydowanie na ostatniej pętli, jadący po swój drugi tytuł Mistrza Polski Bryan Bouffier. Przewaga Hołowczyca zmalała nagle, gdy popełnił on falstart na starcie ósmego oesu i dostał 10. sekundową karę. Francuz wygrał trzy ostatnie odcinki specjalne, jednak zabrakło mu do zwycięstwa 8,2 sek. Trzeci na mecie Sołowow stracił do zwycięzcy 26,3 sekundy. Zwycięska załoga ORLEN Team wygrała 6 spośród 11 rozegranych odcinków, na trzech była druga.
To był bardzo ciekawy i emocjonujący rajd. Już na początku pierwszego etapu udało nam się uzyskać w miarę bezpieczną przewagę nad pozostałymi zawodnikami. Okazało się, że możemy tym samochodem podróżować naprawdę bardzo szybko. Drugi dzień był dla nas bardzo trudny, bo nie dość, że czyściliśmy trasę, to jeszcze musieliśmy kontrolować sytuację za nami. Bryan, gdy dostaliśmy 10. sekundową karę za falstart bardzo śmiało zaatakował naszą pozycję. Ostatnią pętlę musiałem pojechać bardzo rozważnie i przede wszystkim bezbłędnie. Mieliśmy dziś tylko dwie niewielkie przygody, których efektem była utrata zdobytych wcześniej cennych sekund. Najpierw delikatnie zaszwankowało sprzęgło i na starcie do 8. odcinka popełniliśmy fastart, za co otrzymaliśmy 10 sekund kary i przewaga do Bryana stopniała do 20 sekund. Mimo, że zrobiło się trochę nerwowo, to na szczęście cały czas czułem, że kontrolujemy sytuację. Jadąc po sporą presją popełniliśmy na najdłuższym dziś odcinku mały błąd, nie dohamowaliśmy się do nawrotu i musieliśmy cofać, kilka ważnych sekund znów umknęło. Na całe szczęście ten odcinek w porównaniu do konkurencji mimo wszystko pojechaliśmy bardzo dobry tempem. Przed startem do ostatniej próby mieliśmy 13 sekund przewagi i czułem, że zwycięstwo mamy już w kieszeni. W tym rajdzie chciałem się przekonać, czy możliwe jest pokonanie Bryana Boufiera, bezkonkurencyjnego od dwóch lat na odcinkach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Do tej pory panowała bowiem opinia, że on jest nie do pokonania. Nam ta sztuka dziś się udała. Tym bardziej bardzo się cieszę ze zwycięstwa w Rajdzie Orlen. To wspaniałe uczucie móc się zwycięstwem zrewanżować naszemu wieloletniemu sponsorowi za okazywane nam ogromne wsparcie. Dziękuję też naszym kibicom za wspaniały doping. Tu w Płocku mamy wspaniałych i wiernych fanów, którzy jeżdżą za nami na wszystkie rajdy. Cieszę się, że udało mi się wygrać właśnie tutaj. Teraz myślami będę już przy ostatniej rundzie Pucharu Świata w rajdach Cross Country, gdzie wciąż mamy realne szanse na podium, a może nawet na zwycięstwo. Byłoby to wspaniałe podsumowanie moich kilkuletnich startów w barwach ORLEN Team – powiedział na mecie uradowany Krzysztof Hołowczyc.
Przygody na ciekawych i widowiskowych OS’ach nie ominęły najlepszych zawodników. Leszek Kuzaj po efektownej przeprawie przez tamę stracił kontrole nad rajdówką i uderzył w stodołę kończąc na tym etapie rajdową rywalizację. W zepchnięciu rozbitego samochodu pomogli mu kibice. Podczas tej samej próby w drzewo uderzył Piotr Maciejewski, a na kolejnym OSie odpadł Stefan Karnabal. Awarię miał również Maciej Oleksowicz, a na przedostatnim odcinku kapcia zaliczył Kajetan Kajetanowicz, co wyeliminowało go z walki o tytuł wicelidera rajdu.
Rajdowe emocje wykraczały jednak daleko poza odcinki specjalne. Jedną z atrakcji przygotowanych dla kibiców na starcie i mecie Rajdu ORLEN była cysterna w barwach ORLEN Team, nawiązująca stylistyką do rajdowych przedsięwzięć PKN ORLEN. Cysterna marki Volvo została poddana zewnętrznemu tuningowi wizualnemu oraz gruntownej przebudowie kabiny. Ma ona również możliwość bezpośredniego tankowania samochodów rajdowych. Za każdym razem, gdy pojawiała się na rynku Starego Miasta w Płocku, wzbudzała wielkie zainteresowanie zgromadzonych tam kibiców. Cysterna została wykorzystana do organizacji konkursów z VERVĄ przeprowadzonych bezpośrednio przed startem i ceremonią zakończenia rajdu. Kibice mogli wygrać zestawy gadżetów, gdy odpowiedzieli prawidłowo na jedno z specjalnie przygotowanych rajdowych pytań.
Rajdowi pasjonaci licznie odwiedzali park serwisowy, zlokalizowany przed budynkiem Zarządu PKN ORLEN. Można tam było poczuć rajdową atmosferę od kuchni oraz zapoznać się ze specyfiką pracy ekip mechaników, przygotowujących rajdówki do rywalizacji na technicznych i bardzo wymagających odcinkach Rajdu ORLEN.
Rajd ORLEN powstał z inicjatywy PKN ORLEN. W tym roku odbyła się jego druga edycja. Wysoki poziom widowiskowości oraz znakomita organizacja sprawiły, że rajd wpisał się na stałe do kalendarza imprez rajdowych rozgrywanych w Polsce. Tegoroczny Rajd ORLEN był częścią eliminacji Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, a także po raz pierwszy został zatwierdzony jako runda Strefy Europy Centralnej. Rajd był bacznie obserwowany przez federację FIA, od której decyzji zależy, czy w przyszłym roku Rajd ORLEN stanie się rundą Mistrzostw Europy. Sponsorem Tytularnym Rajdu jest PKN ORLEN, a Sponsorem Generalnym Urząd Miasta Płocka.
PKN ORLEN pragnie podziękować wszystkim zaangażowanym w organizację rajdu osobom. Szczególne uznanie należy się również kibicom, którzy mimo zmiennej pogody pojawili się w wielu miejscach i bezwzględnie podporządkowali się zasadom bezpieczeństwa.