Stanowisko PKN ORLEN dotyczące połączenia z Grupą LOTOS
Próby podważenia współpracy z Saudi Aramco, przynoszących już PKN ORLEN i Polsce wymierne korzyści w postaci zabezpieczenia dostaw ropy, są oparte na manipulacjach i insynuacjach. Stanowią element działań nakierowanych na zdyskredytowanie projektu, mającego zapewnić bezpieczeństwo energetyczne Polsce – budowy koncernu multienergetycznego pod marką ORLEN, pozytywnie ocenianej przez wielu ekspertów oraz agencje ratingowe.
W ten nurt wpisuje się również komentarz red. Andrzeja Kublika „Orlen uzależniony od Saudi Aramco” („Gazeta Wyborcza”, 20 grudnia 2022 r.), który wprowadza w błąd opinię publiczną. Jako podstawowe źródło swoich twierdzeń autor przywołuje tendencyjny materiał stacji TVN, oparty o rzekomy projekt, który nie stanowi finalnej umowy, zawartej między PKN ORLEN a Saudi Aramco.
Nie jest prawdą, że przy zawieraniu umowy pominięto przepisy Ustawy o kontroli niektórych inwestycji. Jak PKN ORLEN wielokrotnie przypominał, wszystkie decyzje dotyczące procesu konsolidacji, w tym przejęcia Grupy LOTOS, podejmowane były zgodnie z prawem krajowym i międzynarodowym. Zgodnie z cytowaną Ustawą, na zawarcie umowy między PKN ORLEN a Saudi Aramco wyraził zgodę Prezes UOKiK, przy zachowaniu przewidzianej prawem procedury.
Kontrakt został opracowany zgodnie z najlepszymi standardami biznesowymi. Fakt, że ponad 90% akcjonariuszy PKN ORLEN i Grupy LOTOS zgodziło się na połączenie, w tym na zbycie mniejszościowego pakietu udziałów w Rafinerii Gdańskiej Saudi Aramco, jest najlepszym świadectwem, że biznes pozytywnie ocenia wynegocjowane warunki oraz przede wszystkim strategiczną wizję budowy koncernu multienergetycznego, który wchodzi do zupełnie innej ligi podmiotów z korzyścią dla całej polskiej gospodarki.
PKN ORLEN będzie miał decydujący wpływ na podejmowanie decyzji korporacyjnych ws. Rafinerii Gdańskiej, zaś przedstawiciele PKN ORLEN będą stanowili większość członków zarządu oraz rady nadzorczej tej spółki. Robienie zarzutów z faktu, iż umowa joint venture może mieć zapisane prawa weta, jest bezpodstawnym i nieprofesjonalnym działaniem. Każda, bez wyjątku, umowa joint venture wylicza sprawy, które mogą być zdecydowane wyłącznie wspólnie – głównie w tym celu takie umowy są zawierane. Żaden inwestor nie zdecyduje się na nabycie mniejszościowego pakietu udziałów w żadnym biznesie, jeśli wszystkie bez wyjątku decyzje miałby podejmować samodzielnie większy partner, ponieważ to nie chroniłoby mniejszego partnera przed drenażem jego wartości. Jest oczywiste, że wspomniane prawa mniejszościowego nie mogą doprowadzić do paraliżu działalności lub do zaszkodzenia zyskom podmiotu, co w sposób oczywisty partnerzy strategiczni, jakimi są PKN ORLEN i Saudi Aramco uzgodnili. Warto dodać, że w efekcie realizowanych fuzji przez PKN ORLEN kontrola Skarbu Państwa nad PKN ORLEN zwiększyła się z 27,52% do 49,9%.
Czynienie zarzutu z szybkiego i znacznego zmniejszenia wolumenu rosyjskiej ropy na rzecz dostaw ropy od saudyjskiego partnera świadczy o niezrozumieniu sytuacji na rynkach paliw. W kontekście niestabilnej sytuacji geopolitycznej, dużych wahań cen surowca i wyjątkowo dużego popytu na paliwa gotowe, strategicznym interesem nie tylko PKN ORLEN, ale i Polski jest zapewnienie stałych dostaw surowca z kierunku innego, niż rosyjski. Obecnie nie ma żadnej realnej alternatywy dla kontraktu z Aramco, tym bardziej, że ropa arabska, zarówno z uwagi na jej zbliżoną charakterystykę chemiczną, jak również możliwości logistyczne, jest w praktyce jedyną realną alternatywą do ropy rosyjskiej jako bazowego surowca przerabianego w rafineriach Grupy ORLEN. Ponadto współpraca z Saudi Aramco, powoduje, że Grupa ORLEN jest mniej podatna na efekt cięć produkcji państw OPEC. Dodatkowo jest to doskonały wsad na potrzeby rozwoju projektów petrochemicznych, co będzie stanowić o przyszłości Rafinerii Gdańskiej, o czym profesjonaliści z branży doskonale wiedzą. Dzięki temu kontraktowi Polska w bardzo niestabilnym i ciężkim okresie miała i ma zapewnione bezpieczeństwo surowcowe.
Kwestionowanie zasadności współpracy w tym zakresie z Aramco jest opowiedzeniem się za przewagą rosyjskiej ropy w ogólnym wolumenie importowanego surowca. Przypominamy również, iż właściwie do roku 2015 uzależnienie PKN ORLEN od ropy rosyjskiej było niemal stuprocentowe. Obecnie nawet przy zawartym kontrakcie z Saudi Aramco, firma ta zapewnia dostawy na poziomie do 45%, a pozostała część jest dywersyfikowana różnymi kierunkami. To jest element strategicznego bezpieczeństwa państwa i całego regionu.
W komentarzu całkowicie pomięty został kontekst fuzji i cele współpracy z Saudi Aramco w Rafinerii Gdańskiej. Ani razu nie wspomniano np. o Europejskim Zielonym Ładzie i docelowym odejściu państw UE od paliw kopalnych. W tym kontekście Rafineria Gdańska bez koniecznych zmian, m.in. sprzedaży produktów, jak zaznacza autor, wytwarzanych z ropy dostarczanej przez Aramco (innych niż paliwa), mogłaby podzielić los innych europejskich rafinerii, zamkniętych w ostatnich 15 latach. Współpraca z saudyjskim partnerem jest szansą na przetrwanie i rozwój dla gdańskiego zakładu.
Twierdzenie o „sojuszu” Rijadu z Moskwą są w świetle biznesowych decyzji Saudi Aramco nieuzasadnione. Aramco inwestuje na rynkach azjatyckich (m.in. Chiny, Korea Pd., Tajlandia), które są szczególnym obiektem zainteresowania Rosji. Autor komentarza nie wspomniał też o tym, że w sierpniu br. Saudi Aramco podpisało umowę dotyczącą zakupu działu produktów amerykańskiego Valvoline. Nie informuje też czytelników o współpracy inwestycyjnej z hiszpańskim Repsolem, francuskim TotalEnergies, koreańskim S-Oil i rozmowach z francuskim Renault. Aramco jest wiarygodnym partnerem dla firm europejskich i amerykańskich – to oczywiste, że również w przypadku polskiego PKN ORLEN nie ma podstaw do kwestionowania tej wiarygodności.