Piąty etap rajdu pechowy dla Marka Dąbrowskiego
5 etap rajdu Patagonia-Atakama z Santiago do Copiapo okazał się być pechowy dla Marka Dąbrowskiego. 8 kilometrów przed końcem odcinka specjalnego doznał on poważnego wypadku, wywracając się przy prędkości 90 km/h. Po szybkiej akcji służb ratowniczych rajdu przewieziono Marka do najbliższego szpitala w Copiapo, gdzie stwierdzono złamanie obojczyka, pięciu żeber oraz kontuzję kostki. Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że nie doznał on żadnych wewnętrznych obrażeń i prawdopodobnie bardzo szybko, bo już za dwa miesiące będzie mógł wrócić na motor.
Znajduje się on pod opieką najlepszych chilijskich lekarzy, którzy zadecydują w ciągu najbliższych 24 godzin czy operować pęknięty obojczyk Marka. Marek Dąbrowski czuje się dobrze, jest trochę obolały, ale już myśli o kolejnych startach, gdy tylko pozrastają mu się kości.
Oczywiście jest to jedna z trudniejszych chwil w karierze każdego sportowca, ale jak mówi Marek “każdy z nas, kto zajmuje się tego rodzaju sportem ponosi ryzyko wypadku. Wszyscy bez wyjątku byliśmy wielokrotnie połamani i nie należy się tym załamywać tylko przygotowywać psychicznie i fizycznie do przyszłych startów, a te mam nadzieję już za dwa - trzy miesiące – dodaje Marek. Marek prawdopodobnie pozostanie kilka dni w klinice w Copiapo zanim powróci do kraju.
Jacek Czacor ukończył dzisiejszy etap na 7 pozycji. W klasyfikacji generalnej nadal zajmuje 5 miejsce i niezmiennie drugą pozycję w klasie 450 c.c.
Jutro już sam Jacek Czachor stanie na starcie do 6 najgorętszego 450 km. Odcinka specjalnego z Copiapo do Antofagasty. Trasa przejazdu wiedzie przez najbardziej suchą i niegościnną pustynię świata Atacame.