Dawid Kubacki w czołowej „10” w Ruce
Fińska Ruka była drugim przystankiem Pucharu Świata w skokach narciarskich 2024/25. Weekend w Kraju Tysiąca Jezior przyniósł reprezentacji Polski najlepsze wyniki w trwającym sezonie.
Skoczkowie nie po raz pierwszy w tym miejscu musieli mierzyć się z kapryśną aurą, na wymagającym obiekcie. Piątkowy trening oraz kwalifikacje ze względu na zbyt silne podmuchy wiatru zostały przeniesione na sobotę. Tego dnia o pierwsze podium tej zimy walczył Aleksander Zniszczoł, który na półmetku zawodów zajmował czwarte miejsce.
- To tylko pokazuje, że się da. Sezon mamy długi przed nami jeszcze bardzo dużo konkursów. Pokazałem sobie, że potrafię, a najważniejsza walka dopiero przyjdzie - powiedział Zniszczoł, który w sobotę został sklasyfikowany na 13. pozycji.
W niedzielę nasza ekipa doczekała się pierwszego skoczka w czołowej „10” zawodów rangi Pucharu Świata w sezonie 2024/25. Mowa o Dawidzie Kubackim, który na Rukatunturi finiszował 10. W czołowej „15” zameldowali się także Kamil Stoch i Paweł Wąsek. Druga seria została odwołana z powodu pogarszających się warunków atmosferycznych.
- Była tutaj konsekwentna praca, znowu było troszeczkę lepiej. Cieszę się, że to pozwoliło mi być w czołowej „10”. Wiało, jak chciało, ale tym bardziej cieszę się, że poradziłem sobie w tych warunkach. Trzeba robić swoje - podkreślił Kubacki.
W najbliższy weekend (6-8 grudnia) drużyna dowodzona przez Thomasa Thurnbichlera pokaże się przed własną publicznością – na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle-Malince. W piątek odbędą się mikołajkowe kwalifikacje, a na sobotę i niedzielę zaplanowano konkursy indywidualne.
- Myślę, że będziemy mieli komplet polskich kibiców na trybunach. Zawsze fajnie poczuć tę atmosferę i to coś, co nas buduje i podnosi na duchy, kiedy kibice są z nami i widzimy, że nas wspierają - nie ukrywa Kubacki.